Piracka flaga Edwarda Englanda 4_pesos_de_oro_filipinas_1862 Nowe Przygody 1970 - lewo Christopher CondentChristopher Condent Flag Christopher Condent
 | wstęp | Piraci i Korsarze | Skarby i łupy | Tło historyczne | Bibliografia  | Piraci w popkulturze | Historia Piractwa | Piracki Almanach

Historia dawnych piratów
 | STAROŻYTNOŚĆ  | ŚREDNIOWIECZE  | ATLANTYK  | MORZE ŚRÓDZIEMNE  | ANTYLE / KARAIBY XVII w.  | "ZŁOTA ERA PIRACTWA"  | PIRACI OCEANU INDYJSKIEGO  | NOWOŻYTNI PIRACI BLISKIEGO I DALEKIEGO WSCHODU  | PIRACI AMERYKI  | ZMIERZCH PIRACTWA  |

PIRACI EPOKI ŚREDNIOWIECZA
 | Wikingowie | Słowianie, w tym Narentanie | Piraci Morza Północnego | Piraci Bałtyku w tym Bracia Witalijscy i Rugianie | Śródziemnomorscy piraci arabscy | Zatoka Arabska i Ocean Indyjski | Żydowscy piraci Średniowiecza |

Piraci Morza Północnego


Na przełomie X i XI wieku Skandynawowie (patrz: Wikingowie), którzy uprzednio byli postrachem wczesnego średniowiecza na Bałtyku, Morzu Północnym, Atlantyku i Morzu Śródziemnym- przyjmują chrześcijaństwo i styl życia ówczesnej Europy Zachodniej. Porzucają morski rozbój na rzecz lądowych wygód.

Po "odejściu" Skandynawów, zupełnie inaczej przedstawiają się dzieje średniowiecznego piractwa na Bałtyku (patrz: piraci Bałtyku w tym Bracia Witalijscy i Rugianie; po "ustatkowaniu się" wikingów i zamarciu piractwa słowiańskiego, akweny Morza Bałtyckiego te aż do połowy XIV wieku były wolne od tej plagi), inaczej na Atlantyku (patrz: ATLANTYK), jeszcze inaczej na Morzu Śródziemnym (patrz: Śródziemnomorscy piraci arabscy), a zupełnie inaczej na Morzu Północnym.

Umocnienie państw feudalnych w Europie późnego średniowiecza zmieniło sytuację piractwa. Z jednej strony królowie i książęta, a także związki potężnych miast kupieckich zwalczały piratów, którzy odbierali im zyski płynące z handlu, dezorganizowali komunikację morską i grabili ich poddanych.
Z drugiej jednak strony ci sami władcy bez skrupułów wykorzystywali morskich rozbójników do własnych celów, głównie jako sprawne i bezwzględne narzędzie nękania przeciwnika w trakcie wojennych konfliktów.

W czasie wojny stuletniej (1337-1454), toczonej między władcami Anglii i Francji, obydwie strony szukały wsparcia wśród piratów, udostępniały im swe porty i zezwalały swym poddanym do zaciągania się pod pirackie znaki.
Mając takie poparcie piraci przekształcali się w korsarzy, ale jak trafnie zauważa francuski historyk Auguste Toussaint, byli to ,,dzicy korsarze" (La course sauvage), jako że w tamtych czasach nie były jeszcze w użyciu wprowadzone później patenty kaperskie, a piraci oprócz tego, że zobowiązywali
się atakować statki i osady wroga, nie musieli spełniać żadnych innych warunków.

Według Jeana Merriena, autora książki Historie des corsaires, w czasie wojny stuletniej po stronie francuskiej działała cała plejada zuchwałych i okrutnych "dzikich korsarzy". Należeli do niej Jean Marant - ,,bandyta, który miał zwyczaj osobiście skracać o głowę każdego człowieka, jaki znalazł się na zdobytym przez niego statku", Gilbert de Frethum -"handlujący jeńcami tak jak niewolnikami", Waleran de Saint-Pol, który mordował ,,wszystkie angielskie świnie, które wpadły mu w ręce", i Pero Nino, który był jeszcze bardziej okrutny niż wszyscy wymienieni Francuzi.

Po stronie angielskiej najbardziej aktywni w trakcie tej wojny byli korsarze należący do Ligi Pięciu Miast, zawiązanej przez miasta nadmorskie: Hastings, Romney, Hythe, Dover i Sandvich. Choć korzystali oni z akceptacji i wsparcia króla Anglii, w istocie zachowywali się jak piraci, którzy nie poprzestając na niszczeniu i rabowaniu dóbr królestwa Francji, równie często wyciągali dłoń po bogactwa mieszkańców własnego kraju. Ówczesne kroniki angielskie pełne są opisów ich przestępstw i gwałtów.

W średniowieczu wladza korony byla ograniczona, toteż państwom nielatwo przychodziło utrzymanie floty na tyle silnej, by uporala sie z pirackimi siedliskami. A tych nie brakowało na wodach brytyjskich. Szczególne zagrożenie panowalo na kanale La Manche oraz Morzu lrlandzkim.
Na Wyspach Normandzkich piraci stali się niemal udzielnymi wladcami, zręcznie wykorzystując wojny dynastyczne między Anglią i Francją.

We wczesnych latach Xlll wieku morskie rozbójnictwo przybralo takie rozmiary, ze jedynie dobrze chronione jednostki mogly poruszać się po kanale La Manche. ]ednym z godnych wzmianki rozbójników byl tam Eustachy Mnich (Eustace the Monk), inaczej Czarny Mnich. Bywal jednocześnie kaprem króla angielskiego Jana i francuskiego Filipa ll. Kwaterowal na wyspie Jersey, skąd terroryzowal caly kanal, wymuszając haracz od statków.
W latach 1205-1212, w służbie brytyjskiego króla Jana, Czarny Mnich napadał na francuskie wybrzeże od Calais do Brestu. W roku 1217 transportował swoją eskadrą armię angielskich rebeliantów z kontynentu. Gdy jego jednostki rzuciły kotwice naprzeciw Sandwich, u południowo~wschodniego wybrzeża Wielkiej Brytanii, zostały zaskoczone i pokonane przez przewazające siły obrońców.
Pojmany Eustachy został zabity wraz z podkomendnymi.

W połowie wieku XIII Anglia i Francja zaczęły wydawać urzędowe listy kaperskie, widząc w tym metodę rozwiązania problemu piractwa. Pierwszy raz posłuzono się takimi dokumentami do nadzorowania domniemanych piratów i kierowania ich energii przeciwko nieprzyjacielowi. Jak długo zachowywali posłuszeństwo wobec wybranego państwa, korzystali z jego opieki. Gdyby podjęli działania przeciwko zegludze mocodawcy, byliby ścigani jako przestępcy.

Na krańcach Brytanii, gdzie utrzymywały się ślady kultury Celtów, w zachodniej Szkocji i Irlandii, piractwo na małą skalę uparcie trwało jeszcze w XVI wieku. Feudałowie z wysp i wysepek, potomkowie wikingów panujących niegdyś nad zachodnim wybrzeżem Szkocji, zachowywali się podobnie jak Eustachy: "karali" statki odmawiające uiszczenia rzekomo należnej daniny. Dopiero w XVII wieku centralna władza szkocka zlikwidowała ten proceder.

[6 kwietnia 1320 roku Robert Bruce uchwalił Deklarację z Arbroath, Deklarację niepodległości Szkocji w formie listu w języku łacińskim skierowanego do papieża Jana XXII, mającego na celu potwierdzenie statusu Szkocji jako niezależnej, suwerennego państwa i obrona prawa Szkocji do użycia działań militarnych w przypadku niesprawiedliwego ataku.

Według legendy Robert Bruce kazał opatowi Arbroath zainstalować dzwon w Arbroath Rock, aby upamiętnić tę deklarację, a także ostrzec o niebezpieczeństwie nawigacyjnym stwarzanym przez skałę.
Dzwon przetrwał zaledwie rok, zanim został skradziony przez holenderskiego pirata.]


Robert Bruce

W lrlandii takiej władzy długo brakowało, co zapewniało piratom większą bezkarność. Najczęściej wspominanym i zarazem najbardziej niezwykłym z tamtejszych piratów była kobieta, Gráinne Ni Mhaille (Granuaile), dla Anglików Grace O'Malley (ok. 1530-1603). Legenda nadaje jej tytuł morskiej królowej Connemary. Jej ojciec, naczelnik klanu Ni Mháille, inaczej O'Malley, był panem długiej linii wybrzeża w obecnym hrabstwie Mayo, pobierał podatek od rybaków łowiących na pobliskich wodach. W 1546 Gráinne poślubiła Donala O'Flaherty'ego ze szlachetnego rodu, który zajmował się drobnym piractwem. Powiła mu troje potomstwa, zanim został zabity osiemnaście lat później.

Wdowa kontynuowała męzowskie rzemiosło; rezydowała w fortecy ojca na wyspie Clare Island, przy zachodnim brzegu hrabstwa Mayo. Na polecenie zaniepokojonej administracji lokalnej została w 1577 roku aresztowana (po oblężeniu fortecy), lecz potem wypuszczono ją z więzienia. jej dzieci zatrzymano w charakterze zakładników.
Udałała się do Londynu; uzyskała audiencje u Elżbiety I, a w efekcie - uwolnienie latorośli. Starzejaca sie piracka królowa do śmierci uprawiała swą niecną, choć pozbawioną rozmachu działalność. Wiadomości o niej czerpiemy w duzym stopniu z legend irlandzkich, lecz odwiedziny na dworze zwróciły uwagę ówczesnej opinii publicznej w Anglii, gdzie uznano ją za godną utrwalenia w pamieci.
Grainne Ni Miháille wyróżniała się spośród pomniejszych piratów tylko płcią. Pamięć o niej przetrwała, choć zapomniano o rozbojach dokonanych przez innych podobnych jej ranga żeglarzy i przywódców klanowych.
W porównaniu z angielskimi bandytami morskimi epoki, Grainne wydaje sie tylko lokalną osobliwoscią.

Piracka samowola wzrosła do tego stopnia - i to po obydwu stronach kanału La Manche - że wzbudziła zaniepokojenie władców, którzy nie tylko nie mieli pozytku z działalności rzekomych korsarzy, ale jeszcze ponosili z tego tytułu poważne straty. Chcąc to zmienić, król Francji Karol V w grudniu 1400 roku wydał edykt zakazujący uzbrajania statków handlowych i używania ich jako jednostek korsarskich bez zgody admirała floty francuskiej. Równocześnie też nakazywał, aby każdy jego statek korsarski powracający z morza przedstawiał ,temu oficerowi lub jego podwładnym zdobyty pryz (łup) do oceny i pobrania części należnej królowi.

Podobne ustawy wydali władcy Anglii (Henryk V w 1414 roku) i Niderlandów (cesarz Maksymilian w 1487 roku).
Niestety, jak ubolewa Toussaint, jeszcze przez wiele dziesięcioleci edykty te pozostawały jedynie martwą literą na papierze. Piractwo srożyło się nadal.
W chwili kiedy Karol V wydawał swój antypiracki edykt, angielski pirat John Hawley z Dartmouth złupił 34 statki kupców z Normandii i Bretanii.

Były one wyładowane beczkami z porto i, jak donosi kronikarz,
"trudno było wówczas znaleźć w Dartmouth trzeźwego człowieka, przez wiele dni nikt nie myślał o pracy, a wszyscy jedli, pili i bawili się".

Zła sławą wśród Francuzów cieszył się również Harry Pay z Poole. Obrabował on i spalił miasto Gijon, zabierając jako łup między innymi słynacy z cudów krucyfiks z kościoła Santa Maria de Finisterre. Równie śmiałego wyczynu dokonał wpływając pod francuska bandera w górę Sekwany i napadając na zaskoczonych mieszkańców nadbrzeżnych osiedli. Wyprawy jego sięgały aż do wybrzeży Hiszpanii, ale stamtąd właśnie przyszła nań godziwa zemsta. Wspomniany już kastylijski pirat Pero Nino, korzystając z tego, że Pay zajęty był paleniem i rabowaniem hiszpańskich osad, popłynął w tym czasie do Pool - macierzystego portu angielskiego pirata - i zniszczył go tak srodze, że już nigdy nie zdołał się podnieść do dawnej świetności.

Bohaterem ballad stał się również szkocki kupiec, a zarazem pirat Andrew Barton, który wraz ze swymi trzema synami na pokładach okrętów "Lion" i "Jennet Purwyn" plądrował wybrzeża Flandrii. Rabowali oni również hiszpańskie galeony płynące do portów niderlandzkich, co było przyczyną nieustannych interwencji ambasadora Hiszpanii na dworze króla Anglii. Zabiegi te rzadko przynosiły jakikolwiek skutek, co najwyżej powodowały chwilowe zawieszenie pirackiej działalności.

Piraci angielscy mieli bowiem wysoko postawionych protektorów.
W Walii wiceadrnirał sir Richard Bulkeley regularnie przyjmował piratów w swym pałacu.
Wyspa Bardsey
, leżąca w pobliżu brzegów Walii, traktowana była przez piratów jako magazyn, gdzie gromadzili łupy i zaopatrywali się w sprzęt potrzebny w wyprawach.

W Kornwalii piraci podlegali również wiceadmirałowi tego wybrzeża.
Z pirackich jednostek zorganizował on swego rodzaju służbę ochrony wybrzeża, zaopatrując ich statki w broń i proch.
Organizacja ta spełniła później doskonale swą rolę w trakcie inwazji hiszpańskiej Niezwyciężonej Armady na Anglię w 1588 roku.