Średniowieczni
Arabscy Piraci Morza Śródziemnego
Od czasów starożytnych - o czym świadczy kampania
Juliusza Cezara przeciwko piratom - oraz w sposób
zorganizowany od XIV w. Morze Śródziemne znane jest z
licznych najazdów piratów oraz korsarzy
arabskich, tureckich i berberyjskich ,
którzy w atakowali europejskie statki i wybrzeża,
będąc zarzewiem konfliktu między chrześcijaństwem a
islamem, którego kulminacją był chrześcijański
podbój Granady oraz turecki podbój Konstantynopola ,
Cypru i Krety.
Jednak upadek cesarstwa Rzymskiego na terenie Morza
Śródziemnego stworzyło zupełnie nową sytuację.
W 439 roku germańskie plemię Wandalów zdobyło
Kartaginę wraz z całą rzymską prowincją lfrikiją,
zajmującą obszar dzisiejszej Tunezji, a w 455 roku pod
wodzą Genezeryka po krótkim oblężeniu zdobyli Wieczne
Miasto (Rzym). Ale Wandalowie niezbyt długo cieszyli
się zrabowanymi skarbami. W osiemdziesiąt lat po
zniszczeniu Rzymu oni sami również padli pod ciosami
bizantyjskich żołnierzy, dowodzonych przez wielkiego
Belizariusza, a ich państwo rozpadło się jak domek z
kart. Bizantyjczycy sprawowali władzę w Północnej
Afryce przez ponad sto lat.
Jednak właśnie, w drugiej połowie VII wieku pojawili
się tam nowi groźni i bezwzględni przybysze - Arabowie.
Rozpoczynała się trwająca właściwie po nasze czasy
epoka konfrontacji wyznawców islamu i chrześcijaństwa.
Wyznawcy Mahometa - rodowici mieszkańcy pustyni -
poczatkowo nieufnie i z obawa wypuszczali się na morskie
wody.
W IX wieku byli już jednak doskonałymi żeglarzami i z
powodzeniem konkurowali na morzu z chrześcijanami.
Wówczas też zaczęli uprawiać piractwo.
W 846 roku niespodziewanym atakiem powtórzyli wyczyn
Wandalów- zdobyli i obrabowali Rzym. Miasto został
zrabowane, a bazylika św. Piotra sprofanowana.
Następnie przyszła kolej na Genuę, która nie tylko
została splądrowana, ale na urągowisko chrześcijan
była okupowana przez wiele tygodni.
W 848 roku doszczętnie złupili Marsylię i obrócili w
ruinę całe Lazurowe Wybrzeże. W poszukiwaniu łupów
piraci zapuszczali sie w głąb Prowansji, polując na
ludzi i rabując kościoły. Pozbawina jednolitej władzy
Francja nie była zdolna odeprzeć napastników.
Prowansja stopniowo wyludniała się. Ci, którzy uszli z
życiem chronili się w lasach lub położonych wysoko w
górach twierdzach. Nikt nie uprawiał ziemi i nie
łowił ryb. Krajowi zaczynał grozić głód.
Nie lepiej działo się na sąsiedniej Ligurii,
gdzie arabscy piraci założyli swe stałe bazy.
Podobne ośrodki powstawały wówczas w wielu innych
miejscach. Sycylia, Sardynia, Korsyka i
utracona w 870 roku przez Bizanyujczyków Malta
zyskały szczególnie złą sławę.
Jak pisał później wybitny historyk arabski Ibn
Chaldun,
,,w tamtych czasach
nawet najmniejsza jednostka chrześcijańskiej floty nie
mogła ujść uwagi mahometańskich piratów".
Sytuacja taka trwała do X wieku. Później
wojowniczość Arabów ulega złagodzeniu, a
równocześnie wzrasta siła chrześcijańskiej Europy.
We wschodniej części Morza Śródziemnego pirackie
zapędy nadal skutecznie hamuje flota bizantyjska,
dysponująca między innymi eskadrami szybkich dromonów, czyli
"morskich biegaczy",
lekkich jednorzędnych galer, uzbrojonych w potężny
taran dziobowy i pomost dla łuczników. Wszystko to
sprawia, że około X wieku Morze Śródziemne traci swa
dotychczasową sławę najbardziej "pirackiego"
morza świata.
Jednak zarzewie piractwa wciąż tli się w
tym regionie.
Piractwo muzułmańskie na Morzu Śródziemnym wspiera
także, od IX wieku muzułmański Emirat Krety
.
Dopiero pod koniec XIV wieku korsarze
tunezyjscy stali się na tyle poważnym
zagrożeniem, że w 1390 r. wezwali koalicję
francusko-genuńską do ataku na Mahdię, znaną
również jako Krucjata Barbarzyńska.
W XIV stuleciu w portowym mieście Bidżaja
w północnej Algierii powstała pierwsza z prawdziwego
zdarzenia arabska baza piracka, skąd
morscy rabusie atakowali statki, które coraz częściej
pływały po Morzu Śródziemnym.
Czas był idealny, ponieważ właśnie wtedy zaczął
się gwałtowny rozwój handlu między krajami Lewantu a
zachodnią Europą.
Jednak wydarzenia, które miały zaowocować wielkim
rozwojem piractwa, rozpoczęły się w Andaluzji -
południowej prowincji Hiszpanii.
Trwała tam wojna z Maurami - arabskimi osadnikami z
Afryki Północnej, którzy od VIII wieku kolonizowali
ten region. Państwo Maurów stało się solą w oku
rosnących w potęgę królów hiszpańskich.
W rezultacie długiej wojny w 1492 r. Hiszpanie wyparli
Maurów z Andaluzji, a zwieńczeniem ich zwycięstwa
było zdobycie miasta Grenada (2 stycznia) i ustanowienie
tam katolickiego arcybiskupstwa. Hiszpańskie wojska
wykazywały się brutalnością, dlatego rodziny Maurów
uciekały w popłochu przed ich karnymi ekspedycjami.
Tętniące życiem mauryjskie miasteczka opustoszały, a
ich mieszkańcy masowo wsiadali na statki i odpływali do
północnej Afryki.
Hiszpańskie zwycięstwo miało dla Maurów nie tylko
znaczenie militarne, lecz również religijne: wskutek
hiszpańskiej ofensywy Andaluzja znalazła się w rękach
chrześcijan.
Tysiące uciekinierów zaczęło więc organizować rejzy
- zbrojne wyprawy odwetowe, które służyły temu, aby
niepokoić chrześcijańskie miasta, plądrować, co się
da, i brać niewolników. Na największe
niebezpieczeństwo narażone były statki handlowe
przewożące tony pożądanych wówczas towarów, w tym:
zboże, futra, odzież, fajki i cygara.
Arabscy Maurowie wygnańcy z rekonkwisty i
piraci z Maghrebu dołączyli do piractwa,
ale stało się to wraz z ekspansją muzułmańskiego
Imperium Osmańskiego, oraz przybyciem korsarza i
admirała Kemala Reisa w roku
1487, tak że korsarze berberyjscy (patrz: Piraci
berberyjscy) staną się prawdziwym
zagrożeniem dla chrześcijańskiej ludności i statków.
|