Piraccy
Bracia Barbarossa (Rudobrody)
Źródła piractwa północnoafrykańskiego sięgają
jeszcze połowy XV wieku, kiedy to potężne niegdyś na
tym obszarze państwo arabskie, rządzone przez dynastię
Hafcydów, upadło, a na jego miejscu powstało wiele
małych państewek skupionych wokół większych miast
portowych, takich jak Trypolis, Tunis, Algier,
Bougie czy Rabat.
Władcy tych państewek chętnie wchodzili w układy z
muzułmańskimi piratami, udostępniali im swe porty i
targowiska, czerpiąc z tego zyski.
Już jeden z ostatnich władców Hafcydów oddał
piratom niewielką, ale urodzajną i obronną wyspę
Dżerbę, położoną w zatoce Wielkiej Syrty w
pobliżu Tunisu.
Piraci ufortyfikowali ją i przekształcili w silną
bazę wypadową. Ich łupieżcze wyprawy na wybrzeża
południowych Włoch, Hiszpanii, a nawet Francji
skłoniły króla Hiszpanii do zorganizowania wyprawy
odwetowej.
Gdy nie udało się Hiszpanom zdobyć Dżerby,
skierowali swoje okręty ku Algierowi. Oblegany od strony
lądu i morza władca tego miasta zwrócił się o pomoc
do braci Barbarossów, cieszących się już wówczas
sławą niepokonanych żeglarzy w służbie sułtana.
Młodszy z tych braci, Arudź Ali
pospieszył z pomocą, doprowadził do wycofania
Hiszpanów, ale też później sam opanował Algier,
zdetronizował
dotychczasowego beja i przejął władzę.
W ten sposób powstało pierwsze w Afryce
Północnej państwo pirackie, a zarazem
rozpoczynała się świetna kariera braci
Barbarossów.
Urodzili się oni w portowym mieście Mitilini
na Lesbos, tym samym, w którym później sławnego
porwania tureckiej galery dokonał Marek Jakimowski.
Ojciec ich był skromnym garncarzem, ale też
chrześcijaninem. W tej też religii zostali wychowani,
ale już jako młodzieńcy przeszli na islam. Od 1458
roku Lesbos należało bowiem do Turcji i możliwości
kariery otwierały się tylko przed wyznawcami proroka.
A obaj bracia mieli wielkie ambicje, a także żeglarskie
talenty, czego dali wyraz w trakcie pirackich eskapad po
Morzu Egejskim.
Można też przypuszczać, że skłonność do piractwa
mieli już we krwi, gdyż Lesbos
uchodziła za jeden z głównych ośrodków morskiego
rozboju na tym akwenie.
Wymowny może tu być fakt, iż pretekstem do zajecia
wyspy przez Mehmeda II było oskarżenie dotychczasowego
jej władcy Włocha Niccolo Gattilusio
o to, że udziela schronienia piratom
katalońskim, którzy łupili wybrzeża
Azji Mniejszej, a więc ziemie należące do sułtana.
Arudź Barbarossa (Rudobrody) panował w Algierze
niespełna osiem lat, gdyż poległ w 1518 roku,
osłaniając rozpaczliwy odwrót swych towarzyszy po
przegranej z Hiszpanami bitwie pod Tlemsen.
Jego miejsce zajął starszy brat Chajr
ad-Din, który ogłosił się w
Algierze królem Barbarossą II. On też
zagrożony przez Hiszpanię dokonał tego, czego unikał
jego brat.
Przyjął poddaństwo sułtana Turcji, a W zamian
otrzymał pomoc i poparcie i tytuł
beglierbeja (beja nad bejami) oraz
tysiąc janczarów, z których utworzył swą gwardię.
Pod nowym dowództwem wyruszyli piraci ze zdwojoną
energią do walki. Na pierwszy ogień poszła ciągle
jeszcze nie zdobyta twierdza hiszpańska na wysepce
Penon, blokująca wejście do portu w Algierze. Nieliczna
i pozbawiona zaopatrzenia załoga nie broniła się
długo. Jej komendant Martin
de Vargas został powleczony do
miasta i zachłostany na śmierć na centralnym placu
Algieru.
Mury twierdzy rozebrali chrześcijańscy niewolnicy, a z
uzyskanych bloków powstało nabrzeże portowe
istniejące do dziś.
W 1534 roku korzystając z pomocy Turcji, Chajr ad-Din
zajął Tunis, stanowiący dotychczas
lenno Hiszpanii.
W ten sposób piraci sprawowali władzę nad dwoma
najważniejszymi portami w Afryce Północnej. Do tego
doszły jeszcze sukcesy po drugiej stronie morza. Jeszcze
w tym samym roku flota ad-Dina, licząca 60 galer,
zaatakowała Reggio położone w Cieśninie Messyńskiej.
Głównym celem napasci była podobno słynna z urody księżna Trajetto - Julia
Gonzaga, którą pirat chciał
ofiarować Sulejmanowi Wspaniałemu, aby zdobyć jeszcze
większą łaskawość sułtana.
Ostrzezona Julia uciekła w ostatniej chwili, a
rozwścieczony Barbarossa wydał miasto na pastwę swych
ludzi.
Zaniepokojeni wyczynami piratów berberyjskich Hiszpanie
przygotowali przeciwko nim kolejną wyprawę.
W Barcelonie sformowano flotę licząca 600 okrętów,
którą dowodził Genueńczyk
w służbie cesarza - Andrea Doria.
W 1535 roku, przy współudziale kawalerów maltańskich,
Hiszpanie zdobyli Tunis, mimo wściekłych kontrataków
prowadzonych przez jednego z reisów
(kapitanów) ad-Dina - Sinana Żyda.
(patrz: Śródziemnomorscy
piraci żydowscy)
W mieście chrześcijanie urządzili "karnawał
śmierci". Przez kilka dni
plądrowali i mordowali spokojnych mieszkańców Tunisu,
gdyż piraci w porę zdołali się wycofać, chroniąc
się w okolicach przylądka Bone.
Stamtąd, korzystając z zajęcia, jakiemu oddawali się
Hiszpanie, dokonali wypadu na Baleary. Mieszkańcy
Minorki, sądząc, że widzą powracającą zwycięską
flotę cesarza, tłumnie wylegli na brzeg. Zaskoczenie
było więc całkowite. Piraci wzięli wówczas 6
tysięcy jeńców, których odesłano do Stambułu.
Prezent ten spodobać się musiał Sulejmanowi, gdyż Chajr ad-Din mianowany
został admirałem floty tureckiej.
W trzy lata później (1538) flota turecka, wspierana
przez piratów berberyjskich, zadała dotkliwą porażkę
chrześcijanom w bitwie
morskiej pod Prewezą (Morze
Jońskie), zapewniając sobie na kilkadziesiąt lat, aż
do czasów bitwy pod Lepanto, panowanie na Morzu
Śródziemnym.
Klęskę chrześcijan przyspieszyła nieudolność
admirała Andrea Dorii i burza, która rozszalała się
pod koniec bitwy.
Szczytem kariery Chajr ad-Dina była jego wizyta w
Tulonie i Marsylii, gdzie przybył na czele swej floty
jako oficjalny przedstawiciel Turcji.
Francja, tocząca wówczas wojnę z Hiszpanią,
znajdowała sojuszników nawet wśród śmiertelnych
wrogów chrześcijan.
Sam król Francji czynił wówczas honory wobec wielkiego
admirała Porty, najwyższego reisa piratów i syna
chrześcijańskiego garncarza z Lesbos.
Chajr ad-Din zmarł w Stambule w 1546 roku i został
pochowany we wzniesionym jego kosztem meczecie nad
brzegami Złotego Rogu.
Przez wiele lat przepływający tam żeglarze oddawali
hołd pamięci największego pirata islamu. Według
tradycji jego śmierć była równie niezwykła jak
życie. Jeszcze kilkakrotnie po faktycznym zgonie miał
on wstawać z grobu i spacerować pośród okrętów
zacumowanych w stambulskim porcie.
Dopiero gdy za radą greckiego kapłana pogrzebano go
wspólnie z czarnym psem, ostatecznie spoczął w grobie.
Żaden z późniejszych wodzów berberyjskich piratów
nie dorównał sławie Barbarossy.
Każdy z nich był jednak nieprzeciętną osobowością.
Wielu z nich, podobnie jak
Czerwonobrody (Rudobrody),
pochodziło z rodzin chrześcijańskich.
Za młodu porwani lub oddani w niewolę przyjmowali islam
i awansowali do kapitańskich godności w
społecznościach pirackich.
Następcą Rudobrodego z woli stowarzyszenia reisów,
czyli tzw. taify, został Dragut Reis.
Pod jego dowództwem piraci wyrzucili Hiszpanów z
portów, których jeszcze trzymali się na wybrzeżu
Tunezji.
Dla upamiętnienia tych zwycięstw Dragut nakazał
wznieść na środku Dzerby wieżę z czaszek
zamordowanych chrześcijan. Ten
makabryczny pomnik usunięto dopiero w 1846 roku na
żądanie konsula Francji. W kwietniu 1551 roku eskadra
hiszpańska, dowodzona przez Andrea Dorię, zaskoczyła
flotyllę piracką u wejścia do płyt-
kiej cieśniny oddzielającej Dżerbę od stałego lądu.
Andrea Doria
miał 207 galer, Dragut zaś jedynie 12. Hiszpanie
czekali więc spo-
kojnie, aż znany ze swej szaleńczej odwagi pirat sam
wypłynie im
na spotkanie. Dragut okazał się jednak równie odważny
jak przebie-
gły. Jego okręty stały u wejścia Wadi el-Kebir,
niewielkiej rzeczki
przecinającej piaszczysty przesmyk łączący wyspę z
lądem. Rzecz-
kę tę z kolei przecinała kamienna grobla wzniesiona
jeszcze w cza-
sach rzymskich, umozliwiająca stałą komunikację z
Dżerbą. Na po-
lecenie pirata co noc przez tydzień mieszkańcy wyspy
rozbierali
groblę i poszerzali rzeczkę, aż stało się mozliwe
przeholowanie pi-
rackich galer na drugą stronę przesmyku. W ten sposób
Dragut wy-
rwał się z potrzasku i W czasie, gdy Andrea Doria
czatował na niego
u wej ścia do cieśniny El-Kantara, popłynął na
północ i złupił Reg-
gio. Jak pisał włoski kronikarz, "ten diaboliczny
wyczyn odbił się
szerokim echem na całym Morzu Śródziemnym i uczynił
go sław-
nym". Później grabił jeszcze wybrzeża Hiszpanii
i opanował Trypo-
lis, którego został gubematorem z nadania Wielkiej
Porty. Na chrze-
ścijan padł strach. ,,Katalonia i Walencja umierają z
głodu" _
narzekał W czerwcu 1559 roku wicekról Sycylii.
"Wszystko to bie-
rze się stąd _ pisały władze Genui do swego
ambasadora w Hiszpa-
nii - ze morza są ogołocone z naszych galer, nie
przepływa po nich
ani jedno czółno chrześcijańskie".
I tak było w rzeczywistości. Chrześcijanie ponosili
coraz większe klęski.
W 1561 roku eskadra złożona z siedmiu sycylijskich
galer wpadła w zasadzkę przygotowaną przez Draguta w
poblizu Wysp Liparyjskich. Dowodził nią kawaler
maltański Guimeran, doskonały żołnierz na lądzie,
lecz na morzu nie dorównujący przebiegłością
piratom.
Dragut zginął w 1566 roku na Malcie, prowadząc
Śmiały desperacki atak na nie zdobytą twierdzę
kawalerów maltańskich.
Jego następcą, wodzem piratów i beglierbejem
Algieru został Uluc Ąli, urodzony również w rodzinie
chrześcijańskiej. Prawdziwe nazwi-
sko pirata brzmiało Occhiali, gdyż pochodził on z
miasteczka Ca-
stello w Kalabrii, gdzie w młodości kształcił się na
księdza. Porwa-
ny przez berberyjskich piratów przez kilka lat
wiosłował na ich
galerach, przykuty łańcuchem do ławy, a następnie po
przejściu na
islam awansował do funkcji sternika na galerze Draguta.
Będąc
doskonałym strzelcem i nawigatorem, szybko piął się
po szczeb-
lach kariery. Wsławił się zdobyciem Nikozj i na Cyprze
należącym
wówczas do Wenecji, spustoszył Kretę i przez wiele lat
terroryzo-
wał południowe wybrzeża swego rodzinnego kraju --
Italii.
W 1570 roku napadł niespodziewanie na cztery galery
kawalerów
maltańskich. Trzy z nich zdobył, ale czwarta, na
której znajdował
się skarbiec, zdołała wyrwać się z zasadzki. Klęska
ta tak bardzo
dotknęła dumę maltańczyków, że po powrocie na
Maltę, dowódca
eskadry Saint-Clement omal nie został rozszarpany przez
rozwście-
czony tłum. Sąd, który zwołano nad nim, skazał go na
karę śmierci:
po wykonaniu wyroku jego ciało wrzucono do morza.
W roku następnym doszło do sławnej bitwy pod Lepanto,
W któ-
rej Uluc Ali wsławił się zdobyciem ?agowej galery
kawalerów mal-
tańskich. Wbrew nadziejom chrześcijan przegrana Turcji
i wspiera-
jących ją piratów w tej bitwie nie zaprowadziła
spokoju na Morzu
Śródziemnym. Zapoczątkowała ona raczej długotrwały
okres swoi-
stej równowagi sił między obydwoma potęgami -- Portą
i koalicja
chrześcijańską. Okazało się, że zadna ze stron nie
jest w stanie zdo-
być dominacji na tym akwenie. Powrócił więc i miał
trwać bardzo
długo, bo aż do XVIII wieku, okres "małej
wojny", lokalnych poty-
czek, wypraw, których celem było zdobycie pojedynczego
portu lub niewielkiej prowincji.
W tej atmosferze berberyjscy piraci czuli się jak
ryby w wodzie, W której zawsze mogli coś dla siebie
upolować.
Bogacili się, ich mia-
sta na wybrzeżu afrykań-
skim rozkwitały, a na ich
targach sprzedawano rocz-
nie tysiące chrześcijańskich
jeńców. Krązyli wówczas
po całej zachodniej części
Morza Śródziemnego, od
Sycylii po Gibraltar. Obok
Uluc Alego, który Zmarł
w 1587 roku jako ostatni
beglierbej Algieru (później region ten zamieniony
został w turecki
paszalik i nastąpiły rządy paszów), piracką sławę
zdobyli wówczas
reisowie: Sinan Żyd, znany ze sprytu i odwagi, oraz
Aydin Reis,
zwany przez chrześcijan Postrachem Piekieł.
Ten ostatni upodobał sobie szczególnie wybrzeża
hiszpańskiej
Andaluzji i Walencji. Pewnego dnia przebywając w rejonie
Bale-
arów dowiedział się, że W porcie Oliva znajduje się
200 rodzin
morisków _ potomków mahometańskich mieszkańców
Hiszpanii
prześladowanych przez chrześcijan. Nie namyślając
się załadował
uciekinierów na galery, które wzięły kurs na Algier.
W pogoń za piratami udało się dziewięć hiszpańskich
galer. Widząc zbliżających się przeciwników, Aydin
wyładował morisków na wyspie Formentera i przygotował
się do bitwy. Hiszpanie ufni w swą przewagę zażądali
10 tysięcy dukatów okupu za uprowadzonych pod danych
cesarza. Piraci udając, że zastanawiają się nad
propozycją, zwlekali z odpowiedzią, az nagle
"wściekle wiosłując rzucili się naprzód jak
orły i zawładnęli siedmioma okrętami przeciwnika za
nim ten spostrzegł co się stało". Jedynie dwie
hiszpańskie galery zdołały uciec na Ibizę.
Pozostałe, po zmianie galerników, którymi teraz
zostali dumni Hiszpanie, triumfalnie popłynęły do
Algieru.
|