Dragut i
barbareskowie na Morzu Śródziemnym
Po śmierci Chajr ad-Din'a (który zmarł w Stambule w
1546 roku) ostatniego i chyba największego z Braci
Barbarossa [Rudo-, lub Czerwono-brody] (patrz: bracia
Barbarossa (Rudobrody)) nastąpiła konieczność
wyboru nowego przywódcy Północnoafrykańskich,
muzułmańskich piratów z Algieru i Tunisu - Pierwszemu w historii
państwu stworzonemu przez piratów.

Turgut Reis znay jako Dragut
Żaden jednak z późniejszych wodzów berberyjskich
piratów nie dorównał sławie Barbarossy.
Każdy z nich był jednak nieprzeciętną osobowością.
Wielu z nich, podobnie jak Czerwonobrody (Rudobrody),
pochodziło z rodzin chrześcijańskich. Za młodu
porwani lub oddani w niewolę przyjmowali islam i
awansowali do kapitańskich godności w społecznościach
pirackich.
Następcą Rudobrodego z woli stowarzyszenia
reisów, czyli tzw. taify, został Dragut
Reis.
Pod jego dowództwem piraci wyrzucili Hiszpanów z
portów, w których jeszcze trzymali się na wybrzeżu
Tunezji.
Dla upamiętnienia tych zwycięstw Dragut nakazał
wznieść na środku wyspy Dżerby
wieżę z czaszek zamordowanych chrześcijan.
Ten makabryczny pomnik usunięto dopiero w 1846 roku na
żądanie konsula Francji.
W kwietniu 1551 roku eskadra hiszpańska, dowodzona przez
Andrea Dorię,
zaskoczyła flotyllę piracką u wejścia do płytkiej
cieśniny oddzielającej Dżerbę od stałego lądu.
Andrea Doria miał 207 galer, Dragut zaś jedynie 12.
Hiszpanie czekali więc spokojnie, aż znany ze swej
szaleńczej odwagi pirat sam wypłynie im na spotkanie.
Dragut okazał się jednak równie odważny jak
przebiegły.
Jego okręty stały u wejścia Wadi el-Kebir, niewielkiej
rzeczki przecinającej piaszczysty przesmyk łączący
wyspę z lądem. Rzeczkę tę z kolei przecinała
kamienna grobla wzniesiona jeszcze w czasach rzymskich,
umozliwiająca stałą komunikację z Dżerbą.
Na polecenie pirata co noc przez tydzień mieszkańcy
wyspy rozbierali groblę i poszerzali rzeczkę, aż
stało się mozliwe przeholowanie pirackich galer na
drugą stronę przesmyku.
W ten sposób Dragut wyrwał się z potrzasku i w czasie,
gdy Andrea Doria czatował na niego u wej ścia do
cieśniny El-Kantara, popłynął na północ i złupił
Reggio.
Jak pisał włoski kronikarz, "ten
diaboliczny wyczyn odbił się szerokim echem na całym
Morzu Śródziemnym i uczynił go sławnym".
Później grabił jeszcze wybrzeża Hiszpanii i opanował
Trypolis, którego został gubematorem z nadania Wielkiej
Porty.
Na chrześcijan padł strach. ,,Katalonia
i Walencja umierają z głodu"
- narzekał w czerwcu 1559 roku wicekról Sycylii.
"Wszystko to
bierze się stąd - pisały władze Genui do
swego ambasadora w Hiszpanii - ze morza są ogołocone z
naszych galer, nie przepływa po nich ani jedno czółno
chrześcijańskie".
I tak było w rzeczywistości.
Chrześcijanie ponosili coraz większe klęski. W 1561
roku eskadra złożona z siedmiu sycylijskich galer
wpadła w zasadzkę przygotowaną przez Draguta w poblizu
Wysp Liparyjskich.
Dowodził nią kawaler
maltański Guimeran, doskonały
żołnierz na lądzie, lecz na morzu nie dorównujący
przebiegłością piratom.
Dragut zginął w 1566 roku na Malcie, prowadząc
Śmiały desperacki atak na nie zdobytą twierdzę
kawalerów maltańskich.
Jego następcą, wodzem piratów i beglierbejem
Algieru został Uluc Ali, urodzony
również w rodzinie chrześcijańskiej.
Prawdziwe nazwisko pirata brzmiało Occhiali,
gdyż pochodził on z miasteczka Castello w Kalabrii,
gdzie w młodości kształcił się na księdza.
Porwany przez berberyjskich piratów przez kilka lat
wiosłował na ich galerach, przykuty łańcuchem do
ławy, a następnie po przejściu na islam awansował do
funkcji sternika na galerze Draguta.
Będąc doskonałym strzelcem i nawigatorem, szybko
piął się po szczeblach kariery.
Wsławił się zdobyciem Nikozj i na Cyprze należącym
wówczas do Wenecji, spustoszył Kretę i przez wiele lat
terroryzował południowe wybrzeża swego rodzinnego
kraju - Italii.
W 1570 roku napadł niespodziewanie na cztery galery
kawalerów maltańskich.
Trzy z nich zdobył, ale czwarta, na której znajdował
się skarbiec, zdołała wyrwać się z zasadzki.
Klęska ta tak bardzo dotknęła dumę maltańczyków,
że po powrocie na Maltę, dowódca eskadry Saint-Clement
omal nie został rozszarpany przez rozwścieczony tłum.
Sąd, który zwołano nad nim, skazał go na karę
śmierci: po wykonaniu wyroku jego ciało wrzucono do
morza.
W roku następnym doszło do sławnej bitwy pod Lepanto,
w której Uluc Ali wsławił się zdobyciem flagowej
galery kawalerów maltańskich.
Wbrew nadziejom chrześcijan przegrana Turcji i
wspierających ją piratów w tej bitwie nie
zaprowadziła spokoju na Morzu Śródziemnym.
Zapoczątkowała ona raczej długotrwały okres swoistej
równowagi sił między obydwoma potęgami - Portą i
koalicją chrześcijańską.
Okazało się, że zadna ze stron nie jest w stanie
zdobyć dominacji na tym akwenie.
Powrócił więc i miał trwać bardzo długo, bo aż do
XVIII wieku, okres
"małej wojny", lokalnych
potyczek, wypraw, których celem było zdobycie
pojedynczego portu lub niewielkiej prowincji.
W tej atmosferze berberyjscy piraci czuli się jak ryby w
wodzie, w której zawsze mogli coś dla siebie upolować.
Bogacili się, ich miasta na wybrzeżu afrykańskim
rozkwitały, a na ich targach sprzedawano rocznie
tysiące chrześcijańskich jeńców.
Krązyli wówczas po całej zachodniej części Morza
Śródziemnego, od Sycylii po Gibraltar.
Obok Uluc Alego, który zmarł w 1587 roku jako ostatni beglierbej Algieru
(później region ten zamieniony został w turecki
paszalik i nastąpiły rządy paszów),
piracką sławę zdobyli wówczas reisowie: Sinan
Żyd, (patrz: Śródziemnomorscy
piraci żydowscy) znany ze sprytu i odwagi, oraz Aydin
Reis, zwany
przez chrześcijan Postrachem Piekieł.
Ten ostatni upodobał sobie szczególnie wybrzeża
hiszpańskiej Andaluzji i Walencji.
Pewnego dnia przebywając w rejonie Balearów dowiedział
się, że w porcie Oliva znajduje się 200 rodzin morisków - potomków
mahometańskich mieszkańców Hiszpanii prześladowanych
przez chrześcijan. Nie namyślając
się załadował uciekinierów na galery, które wzięły
kurs na Algier.
W pogoń za piratami udało się dziewięć hiszpańskich
galer. Widząc zbliżających się przeciwników, Aydin
wyładował morisków na wyspie Formentera i przygotował
się do bitwy.
Hiszpanie ufni w swą przewagę zażądali 10 tysięcy
dukatów okupu za uprowadzonych poddanych cesarza. Piraci
udając, że zastanawiają się nad propozycją, zwlekali
z odpowiedzią, az nagle "wściekle wiosłując
rzucili się naprzód jak orły i zawładnęli siedmioma
okrętami przeciwnika zanim ten spostrzegł co się
stało". Jedynie dwie hiszpańskie galery
zdołały uciec na Ibizę.
Pozostałe, po zmianie galerników, którymi teraz
zostali dumni Hiszpanie, triumfalnie popłynęły do
Algieru.
|