Śródziemnomorscy
Kawalerowie Maltańscy
Od XVI wieku zaczynają na Morzu Sródziemnym
odgrywać coraz większą rolę dwa wrogie sobie ośrodki
uprawiające dobrze zorganizowany i pełen rozmachu
rabunek morski.
Obydwa mają też poparcie wielkich potęg
rywalizujących na tym akwenie i czynnie uczestniczą w
wojennych konfrontacjach, grając w nich niekiedy rolę
decydującą. Do starć tych dochodzi jednak rzadko,
gdyż wielkie potęgi są ociężałe i tylko nadzieja
łatwego sukcesu lub śmiertelnego zagrożenia skłonić
może je do działania.
Na co dzień więc szermierzami owej zaciętej
rywalizacji dwóch światów - chrześcijańskiego i
muzułmańskiego - pozostają ich "psy
gończe".
Z jednej strony są to rycerze zakonni z
Malty, z drugiej - berberyjscy piraci z
Afryki Północnej. (patrz: piraci
berberyjscy)
Ci pierwsi to członkowie elitarnego, złożonego
głównie z przedstawicieli europejskiej arystokracji, zakonu
św. Jana Jerozolimskiego, który powstał
w czasach krucjat w Ziemi Świętej i który popularnie
zwany był zakonem
joannitów.
Po wyparciu rycerzy chrześcijańskich z Palestyny znani
z odwagi i waleczności joannici najdłużej opierali
się potędze islamu.
W 1309 roku umocnili się na Rodos i przez ponad dwa
stulecia dzielnie stawiali czoła kolejnym inwazjom.
Wówczas też doceniając znaczenie żeglugi przesiedli
się z koni na okręty. Osamotnieni w obliczu rosnącej
potęgi osmańskiej Turcji ulegli w końcu wielkiej armii
sułatana Sulejmana Wspaniałego i po długim
oblężeniu, do końca nie pokonani, w 1522 roku oddali
swe twierdze w zamian za możliwość opuszczenia wyspy
wraz z całym majątkiem, jaki zdołali załadować na
okręty.
Kilka lat tułali się po Morzu Śródziemnym, aż
wreszcie cesarz Karol V, który był równocześnie
królem Hiszpanii, Sycylii i Neapolu, nadał im jako
lenno Maltę, zastrzegając, że pozostanie ona nadal
częścią Królestwa Sycylii.
Opłata za lenno nie była wysoka, gdyż zakon co roku, w
dzień Wszystkich Świętych, miał składać symboliczny
trybut w postaci Sokoła. Ale nadanie nie
budziło entuzjazmu joannitów. Wyspa była jałowa, a
jej mieszkańcy ubodzy. Na dworach europejskich powiadano
wówczas, że nie jest ona warta pergaminu, na którym
cesarz spisał akt donacji.
Szybko okazało się jednak, iż jest inaczej, że
największą wartością tej położonej pośrodku Morza
Śródziemnego wyspy jest jej strategiczne położenie.
Szczególnie w obliczu rosnącej zatrważająco potęgi
osmańskiej, która po rozbiciu królestwa Węgier w
bitwie pod Mohaczem w 1526 roku dotarła pod mury Wiednia
i czyniła przygotowania do inwazji na Sycylię i
południową Italię.
W tej sytuacji Malta zaczynała pełnić rolę kluczową,
była główną przeszkodą na drodze tureckiej ekspansji
na zachodni akwen Morza Śródziemnego. Joannici, którzy
za swe główne zadanie uznawali walkę Z wrogami
chrześcijaństwa, nie mogli znaleźć w tych czasach
lepszego miejsca do realizacji swych celów. Odtąd z
kawalerów rodyjskich stali się kawalerami maltańskimi.
Szybko też znaleźli okazję do wykazania swej
waleczności
i odwagi. Głównym celem ich wypraw stały się porty
północnej
Afryki,w których od początku XVI wieku wzrastała
groźna potęga
piratów berberyjskich. W 1516 roku zdobyli oni
hiszpańską twier-
dzę Penon, kontrolującą Algier, i umocnili się w tym
porcie.
W 1529 roku zdobyli całą eskadrę hiszpańską,
próbującą odbić
twierdzę Penon na rozkaz Karola V. W tym czasie też
zyskali po-
moc i protekcję sułtana osmańskiego Selima I, co
jeszcze bardziej
ich ośmieliło. W 1534 roku zdobyli Tunis i panującą
nad wejściem
do jego portu twierdzę La Gulette. Hiszpanom,
posiadającym
wcześniej prawie całe wybrzeże północnoafrykańskie,
pozostał je-
dynie Oran i kilka małych portów w Maroku. Pierwszą
większą
wyprawą, w której wzięli udział kawalerowie
maltańscy, była
właśnie ekspedycja zorganizowana przez Karola V
przeciwko Tu-
nisowi. Wyruszyła ona w 1535 roku i nadano jej charakter
nowej krucjaty.
Cesarz osobiście dowodził szturmem na La Gulette,
którą zdobyto i obsadzono załogą hiszpańska. W
Tunisie przywrócono
władzę Hassanowi bejowi, który uznał się lennikiem
Karola V.
W następnym roku berberowie próbowali odzyskać
utraconą
twierdzę i port, ale z odsieczą obleganym pospieszyli
wówczas
kawalerowie maltańscy. Po raz kolejny potwierdziło się
wówczas
wielkie znaczenie strategiczne Malty we wszystkich
działaniach
skierowanych przeciwko pirackim gniazdom W Afryce
Północ-
nej. Po raz pierwszy też w tej wyprawie kawalerowie
maltańscy
zdobyli łupy i niewolników. W następnych latach
bogactw tych
będzie przybywać, a kawalerowie, wykorzystując przerwy
mię-
dzy kolejnymi wielkimi ekspedycjami organizowanymi przez
Karola V, coraz częściej czynić będą własne wypady,
nastawione
głównie na zdobycz.
" Tymczasem jednak trwała nieustanna wojna z
berberyjskimi
piratami. W 1538 roku kawalerowie wzięli udział W
zakończonej
sukcesem wyprawie przeciwko portowi Sfax na wybrzeżu
tunezyj-
skim, dwa lata później opanowali kolebkę
afrykańskiego piractwa
?- wyspę Dżerbę. W 1541 roku uczestniczyli w wielkiej
ekspedy-
cji, mającej przywrócić panowanie hiszpańskie w
Algierze. Twier-
dzę i port zdobyto, ale w drodze powrotnej ?ota
chrześcijańska po-
niosła dotkliwą klęskę. Gwałtowny sztorm i
niespodziewany atak piratów zdziesiątkowały jej
szeregi. Z 15 galer wysłanych przez kawalerów pod
Algier powróciły 3. Zginęło też 80 rycerzy zakonnych
i 400 żołnierzy. Od tej pory w Europie nazywano Algier
Tombeau des Chevaliers - Grobem Kawalerów. Również na
własnej wyspie zaczęli maltańczycy ponosić straty.
Pirackie wyprawy odwetowe prawie corocznie docierały na
Maltę. Szczególnie liczne były one W latach
czterdziestych XVI wieku, kiedy to wodzem muzułmańskich
piratów był Dragut _ fanatyczny wróg kawalerów. O
wiele groźniejszy od niego był jednak osmański
sułtan, który w dalekim Stambule również docenił
strategiczną rolę tej samotnej wyspy i ożywioną,
wrogą światowi muzułmańskiemu, aktywność jej
rezydentów. W l55l roku wysłał on przeciwko Malcie
swą pierwszą wielką wyprawę, której celem było
opanowanie wyspy. Armią lądową, liczącą około l0
tysięcy żołnierzy, dowodził Sinan pasza, zwany
Żydem, zaś siłami morskimi kierował Dragut.
Najeźdźcy bez trudu zajęli i spustoszyli wyspę.
Kawalerowie bronili się jedynie w porcie Birgu i zamku
Sant Angelo, skutecznie też wykorzystywali swą
kawalerię. Odpływając muzułmanie uprowadzili w
niewolę całą liczącą około 5 tys. ludność
położonej w pobliżu Malty wysepki Gozo, a następnie
zaatakowali należący od l530 roku do kawalerów
maltańskich Trypolis W Afryce i po l0-dniowym
oblężeniu zdobyli ten port i twierdzę.
Odtąd stał się on głównym pirackim gniazdem Draguta.
Klęska zadana zakonowi w jego własnej siedzibie
wywołała wstrząs, ale zarazem skłoniła do
działania. Kawalerowie uświadomili sobie, że jeśli
nie przygotują się odpowiednio do odparcia kolejnej
inwazji, to Maltę czeka taki sam los, jaki wcześniej
spotkał ich dawną siedzibę - Rodos, a niedawno -
Trypolis.
Od tej pory na wyspie podjęto wielkie prace budowlane.
Opasano nowymi murami miasto Birgu, wzmocniono twierdzę
Sant Angelo i wzniesiono dwie nowe twierdze - San Elmo i
San Michele, mające kontrolować wej ście do zatoki
zwanej Wielkiem Portem.
Tak przygotowani stanęli kawalerowie do największej
próby w dziejach ich pobytu na Malcie.
Gdy w maju 1565 roku na wodach maltańskich pojawiła
się licząca 200 okrętów turecka flota, na której
znajdowało się około 20 tysięcy żołnierzy, obrońcy
mogli przeciwstawić jej około 9 tysięcy zbrojnych (w
tym 500 rycerzy zakonnych) rozmieszczonych w trzech
twierdzach i dwóch obronnych miastach położonych
wokół Wielkiego Portu. Batalię, która przeszła do
historii pod nazwą wielkiego oblężenia, rozpoczęli
Turcy od grabienia i pustoszenia wyspy. Następnie
przystąpili do długotrwałego oblężenia twierdzy San
Elmo. Tam też rożegrały się najbardziej krwawe
wydarzenia. Kawalerowie bronili się z determinacją, a
artyleria z fortów Sant Angelo i San
Michele, prowadząc boczny ogień, dziesiątkowała
napastników.
Za rada Draguta, który miał wkrótce zginąć w tej
kampanii, Tur-
cy umieścili swe działa na cyplu skalnym naprzeciwko
San Elmo
i stamtąd skutecznie ostrzeliwali twierdzę. Mimo to
broniła się
ona ponad miesiąc, zadając ogromne straty muzułmanom.
Wreszcie 23 czerwca, po trzydniowym ostrzale armatnim,
Turcy zdobyli ruiny twierdzy i wymordowali resztki
ocalałych obrońców. Ich głowy zatknęli na piki i
wystawili na murach. Bezgłowe korpusy zakonnych rycerzy
przybili do skrzyżowanych belek i rzucili na wody
Wielkiego Portu.
Na ten akt szyderstwa i pogardy chrześcijanie
odpowiedzili wymordowaniem wszystkich Turków, których
mieli w niewoli. Im również ścięto głowy, które
wystrzelono z armat w kierunku wroga.
Mimo tego zwycięstwa duch w armii tureckiej uległ
załamaniu.
W trakcie oblężenia San Elmo zginęło około 5
tysięcy jej żołnierzy i nic nie zapowiadało, że
zdobycie kolejnych fortów
będzie łatwiejsze. Zanosiło się na coś wręcz
przeciwnego, obrońcy poruszeni okrutna, śmiercią swych
towarzyszy walczyli bowiem z jeszcze większa
zaciętością i determinacją. Morale Turków nie
wzrosło nawet po przybyciu posiłków w postaci około 2
tysięcy berberyjskich piratów, którzy przybyć mieli,
jak głosi
legenda, aby pomścić śmierć swego ulubionego
admirała _ Dra-
guta. Zachęceni tym wsparciem przystąpili jednak Turcy
do zdo-
bywania miasta Birgu, a nawet przez moment udało im się
zatknąć swe sztandary na murach fortu San Michele.
Najdrama-
tyczniejsze chwile rozegrały się 18 sierpnia, kiedy to
napastnicy
wysadzili w powietrze główny bastion w forty?kacjach
Birgu
i wdarli się do miasta. Kontratak poprowadził wówczas
wielki
mistrz zakonu Jean Parisot de La Valette, człowiek
wówczas
siedemdziesięcioletni. Na czele garstki braci zakonnych
w bra-
wurowym ataku wyparł on Turków poza mury miasta,
zadając im
wielkie straty. To przesądziło o ostatecznym
zwycięstwie chrze-
ścijan. Armia muzułmańska była zdziesiątkowana i
zmęczona.
Sam jej dowódca _ Mustaf Pasza _ nie wierzył już w
sukces. Tym bardziej że na początku września
wylądował na Malcie hiszpański korpus liczący około
9 tysięcy żołnierzy, który pod wodzą wicekróla
Sycylii, Don Garcia de Toledo, spieszył z odsieczą.
W obliczu ostatecznej klęski Turkom pozostawało tylko
jedno wyjście: załadować się na swe okręty i jak
najszybciej odpłynąć.
Kawalerowie ponieśli w tej batalii najwyższe straty,
zginęła bowiem prawie połowa rycerzy zakonnych
znajdujących się wówczas na Malcie.
Ich zwycięstwo było jednak niekwestionowane, a ich
sława, umiejętnie podsycana przez propagandę, ogromna
w całej Europie. Również w Polsce, tym bardziej że w
szeregach kawalerów maltańskich służyli również
polscy rycerze. Niektórych z nich znamy z nazwiska:
Teodor Lacki, Jerzy Rogoyski, Prokop
Odrowąż-Pieniążek, który dosłużył się nawet
godności admirała maltańskiej floty, i Bartłomiej
Nowodworski - zdobywca twierdzy tureckiej Mahmudieh i
wyspy Lango zajmowanej przez berberyjskich piratów.
W ciągu najbliższych dwóch stuleci to właśnie
kawalerowie maltańscy uznawani byli przez dwory
europejskie za jedyną i najbardziej sprawną siłę,
która była w stanie powstrzymać ekspansję , muzuimańskich
piratów z Afryki Północnej.
Wywiązywali się z tego zadania z różnym szczęściem,
nie zapominając jednak o własnej korzyści. Jak pisze
Tomasz Wituch,
autor interesującego zarysu dziejów Malty, wyspa ta
"przez wiek
XVII i prawie cały XVIH była ważnym gniazdem piraterii
chrześci-
jańskiej. Brali W tym procederze uzdział, choć
potajemnie, i kawale-
rowie maltańscy. Pirateria była dochodowym zajęciem
dla sporej
grupy mieszkańców miast nadmorskich, szczególnie
Birgu. Przez
wiele dziesiątków lat Malta była największym rynkiem
niewolni-
czym Europy. Oblicza się, że w XVIII wieku przebywało
stale na
wyspie ok. 2 tys. niewolników. Handel niewolnikami i
wszystkie
związane z nim okoliczności mogły posłużyć jako
tło do niejednej
awanturnicżej powieści".
Znacząca rolę odegrali również kawalerowie
maltańscy w największym morskim starciu
chrześcijańskiej Europy ze światem islamu, w bitwie
pod Lepanto w południowej Grecji, 7 października 1571
roku.
Zwycięstwo przypadło w niej flocie chrześcijańskiej,
dowodzonej przez Andrea Dorię.
Bitwa obfitowała w momenty dramatyczne, a najzacieklej i
najodważniej walczyli w niej, z jednej strony
maltańczycy, z drugiej zaś ich najwięksi wrogowie -
afrykańscy piraci.
Ci ostatni, dowodzeni przez belierbeja Algieru
sławnego Beludź Alego, zdobyli nawet w desperackim
ataku agowy okręt kawalerów, przez moment przeważaj
ąc szalę zwycięstwa na własną stronę.
| Historia
Piractwa | Piracki
Almanach | z Wikipedii |
|